poniedziałek, 4 czerwca 2012

Czas?

Moją dłuższą nieobecność mogę usprawiedliwić. Powodem zastoju w pisaniu jest nic innego jak 


A dokładniej wszystkie zaliczenia przed nią. Takie nieszczęsne życie studenta. Raz na pół roku trzeba zrezygnować z wszelkich innych czynności, a zaprzyjaźnić się z książkami i notatkami. 
Czasu brakuje, a tak wiele rzeczy chciałoby się zrobić. Cóż. 

A odchodząc już od tematu czasu, którego nie ma, można zająć się tematem naszego języka. 

Ostatnio po głowie chodziły mi myśli, czy lepiej hejcić czy nienawidzić? To, że w naszym języku jest mnóstwo zapożyczeń to wiadomo. I z angielskiego ( nasz kochany komputer czy ulubiony serial), i z niemieckiego ( niekoniecznie miły werbunek czy chętnie odwiedzana knajpa), i z wielu innych języków. Tak to już jest. Wszystko się przenika. I choć sama kilka postów wcześniej "hejciłam" to nie mogę nie zadać sobie pytania czy właściwie powinnam. 

Problem polega nie na tym, że się zapożycza słowa, ale na tym, że się z nich robi dziwne twory. Ni to polski wychodzi, ni angielski. Na przykład twór, który przyciągnął moją uwagę. Gra on-line, wymiana trofeów i nagle zwrot "Robię trejda" i takie dziwne uczucie. Co robi? 

Może problem tkwi w tym, że jesteśmy tak zafascynowani wszystkim co obce, że na siłę chcemy to mieć u siebie? A może taka migracja słów jest nieunikniona? Może za jakiś czas przestanie nas to razić?

Kiedy słyszę event nie drażni mnie to przecież, ale ktoś inny odburknie, że to wydarzenie a nie jakiś event. 

Szczerze to nie znalazłam do teraz rozwiązania tej sytuacji. Może zastosować jakąś matematyczna regułę? Albo losować, co które słowo może być obce? A może wy macie jakieś pomysły? Piszcie!

Pozdrawiam.

piątek, 11 maja 2012

Edukacja??

Matura trwa. Kiedy skończą się egzaminy, większość osób będzie starała się dostać na studia. I zapewne im się to uda. Ale czy to będzie oznaczało, że nagle wszystko się zmieni? Że nie będzie już zbędnych przedmiotów, nauczycieli, którzy karzą uczyć się bezsensownych rzeczy? Obawiam się, że nie.

Jednak lepiej ode mnie problem studiów (nie tylko studentów, ale i pracowników) omówiła prof. Ewa Nawrocka.
 

 A może wcale nie jest tak źle? Co o tym sądzicie? Piszcie! 

Pozdrawiam!

poniedziałek, 7 maja 2012

Edukacja?

Nadszedł maj. Jak co roku maturzyści poszli do swoich szkół, aby napisać żałosny egzamin, który absolutnie nie powinien decydować o czyjejkolwiek przyszłości. 

Pamiętam moją maturę. Uczyłam się długo, wkuwałam epoki na polski, czytałam lektury i powtarzałam zadania na matematykę. Co z tego wyszło? Polski napisany gorzej od przeciętnego ucznia, który nic nie przeczytał i nic nie pamiętał z lekcji. Dlaczego? Bo obecna matura to test dla kretynów. Jeśli myślisz schematycznie i nie lubisz się wysilać - proszę bardzo, masz szanse na wysoki wynik.
Tylko uważaj, jeśli w twojej głowie zrodzi się choć malutka, różniąca się od klucza myśl - jesteś przegrany. Tekst czytania ze zrozumieniem opiera się na znajdywaniu słów-kluczy, wypracowanie to umiejętne wykorzystanie danego fragmentu. 

I tak oto piszemy ten cudowny egzamin, dostajemy wyniki i zdajemy sobie sprawę, że to nie ma najmniejszego sensu. Bo po miesiącu, dwóch już nic się nie pamięta. Jedyne co pozostaje to poczucie bezsilności, że wiele godzin nauki poszło na marne, bo struktura egzaminu to dno.

I pozostaje nam po liceum niesmak i frustracja.
 Choć mogę się mylić. Jeśli uważacie inaczej - piszcie! 

Pozdrawiam!

piątek, 4 maja 2012

Spoko?

Kto jeszcze nie słyszał, ten może sobie puścić wyżej dodany filmik i zachwycić się naszym hymnem na Euro 2012.

Długo myślałam jak taka piosenka mogła zostać wybrana. Chyba tylko dla żartów. Bo z całym szacunkiem dla zespołu "Jarzębina" ta piosenka się po prostu nie nadaje.

Będzie leciała w radiu? Będą ją śpiewali kibice? Nie sądzę.
Ale za to już widzę nutkę uśmiechu na twarzach zagranicznych gości kiedy usłyszą
"Kokokoko Euro Spoko,
Piłka leci hen wysoko".
No litości.

Piosenka jest ładna. Ale nie nadaje się na hymn europejskiej imprezy.

To absurd. Zdecydowanie.
Ale może wam się podoba? Czy dla was ta piosenka się nadaje, czy to raczej obciach? Piszcie!

Pozdrawiam!




sobota, 21 kwietnia 2012

Samodzielność

Mając 20 lat jednym z moich największych pragnień jest wyprowadzka z domu. Nie dlatego, że jest mi w nim źle, ale dlatego, że wreszcie chciałabym być samodzielna. I niestety w sferze marzeń muszę pozostać. Nie mam możliwość pójścia "na swoje". Dlaczego? Oto powody.

Po pierwsze studia. Jako, że 4 dni w tygodniu spędzam na uczelni nie mam jak znaleźć sobie pracy, która dałaby mi możliwość opłacenia mieszkania i utrzymania się. Nawet gdybym przez pozostałe 3 dni pracowała po 10 godzin. Gdybym studiowała zaocznie może miałabym większe szanse, ale wtedy nie miałabym ani chwili wolnego.

Po drugie mieszkanie. Nawet gdybym mogła odkładać jakąś część wypłaty to mieszkania są teraz tak drogie, że i tak by  mnie nie było stać. Może na jakąś kawalerkę, gdzieś na uboczu, w starej kamienicy. No tak, ale tego to z kolei nie chce.


A te powody i związana z nimi niemożność usamodzielnienia się powodują z kolei, że nawet będąc w związku i 5 lat, przed 25 rokiem życia często nie możemy wziąć ślubu. Nie dlatego, że nie ma pieniędzy na wesele. Nie ma za co żyć po ślubie. Młode małżeństwo, które nie ma jeszcze ukończonych studiów jest skazane na życie na garnuszku rodziców. Chyba nie muszę mówić, że jest to delikatnie mówiąc niewygodne.

I tak ćwiczę cierpliwość. Bo cóż innego pozostało? Nic tylko czekać...Chociaż to absurdalna sytuacja.
A może wy macie jakieś pomysły jak obejść te niedogodności i się usamodzielnić? Piszcie!

Pozdrawiam!

piątek, 20 kwietnia 2012

Dobra reklama

Bo dobra reklama to połowa sukcesu. Myślę, że od twórców tej można się wiele nauczyć.
źródło: jebzdzidy.pl

piątek, 13 kwietnia 2012

Napój bogów

Z pozdrowieniami dla wszystkich amatorów boskiego płynu- kawy.























Krótko, zwięźle i na temat. Kawa - jedna z nielicznych rzeczy w mojej rzeczywistości, która zawsze dobrze smakuje. nie jest absurdem - jest cudem. 

Czarna, biała, mocna, słaba - jaką lubicie najbardziej? Piszcie! 

Pozdrawiam!