Tak się ostatnio zastanawiałam... Czy ludzie naprawdę nie potrafią czytać?
Przejście dla pieszych koło mnie, przycisk "Proszę dotknąć". Co robią ludzie? Uderzają, bo kiedyś trzeba było nacisnąć. I dziwią się, że się nie chce zmienić światło.
Albo inna sytuacja. Autobus. Siedzę sobie spokojnie, przystanek i ludzie. Obok drzwi jest takie kółeczko z napisem "otwieranie drzwi", które trzeba nacisnąć. Co robią niedoszli pasażerowie? Stoją przed drzwiami i patrzą się na kierowcę jakby oczekiwali, że to on im otworzy. Zawsze znajdzie się osoba, która będąc już w środku pojazdu naciśnie przycisk otwierania drzwi i wpuści zdziwionych-nieczytających. Przy wychodzeniu jest to samo. Czekają aż kierowca otworzy, tylko, że to nie działa.
O tym, że drzwi ciągniemy kiedy pisze "pchać" to już nawet nie wspomnę.
Ale najbardziej irytuje, kiedy trzeba coś załatwić w urzędzie czy jakimkolwiek innym miejscu, gdzie jest obsługa. I idzie taki jeden z drugim i stoi przy okienku 20 minut, bo się pyta "A gdzie mam pójść, a gdzie to jest? A co mam zrobić? A kiedy będzie?". A mnie już się krew gotuje bo stoję za nim, w ręce mam wszystko czego potrzebuje, bo oczywiście BYŁO NAPISANE tuż przy wejściu, albo przy okienku, albo na formularzu, który trzyma. Ale nie...bo łatwiej spytać niż przeczytać.
I tak myślę, że nas coś ogłupia. Z mojego punktu widzenia - szkoła. Z punktu widzenia człowieka pracującego, nie wiem co. Ale analfabetyzm się wkrada małymi kroczkami. Za niedługo instrukcję będą musiały być chyba rysunkowe. Bo nikt nie będzie umiał ich rozszyfrować.
A wy mieliście podobne sytuacje? Piszcie!
Pozdrawiam!
Niedawno jakiś facet w pociągu chcąc wysiąść namiętnie wciskał czerwony przycisk z wielkim napisem SOS, zamiast podświetlony, zielony przycisk na drzwiach. Gdybym nie otwarł mu tych drzwi to by przejechał swoją stację. Już nie wspominając o ludziach próbujących obsłużyć wszelakie automaty biletowe. Wdzięczny obiekt obserwacji :)
OdpowiedzUsuń